Społeczeństwo cyfrowe czy cyfrowy feudalizm? Zróbmy to inaczej niż Elon Musk

Gospodarka ery cyfrowej jest coraz bardziej zdominowana przez nielicznych graczy. Amerykański profesor Joel Kotkin (Kotkin, 2020) i grecki ekonomista Yanis Varoufakis (2024) twierdzą nawet, że cyfryzacja we współczesnej odsłonie prowadzi nie tyle do przekształceń kapitalizmu, ile do jego zmierzchu i powstania nowych form feudalizmu.

O procesach tych, jak zauważa Kotkin, decydują zarówno zmiany w obszarze technologii informacyjnych i komunikacyjnych, jak i globalizacja polityki i gospodarki, której koniec niesłusznie wieszczono. Globalizacja postępuje, przyjmując coraz bardziej korporacyjną formę i wzmacniając pozycję wąskich grup osób najbogatszych kosztem topniejącej klasy średniej i pracującej. Wyłania się nowa oligarchia – wykształceni specjaliści i właściciele korporacji działających główne w sektorze ICT, a zwłaszcza tzw. big tech.  W tej relacji poddanymi stają się członkowie klasy pracującej – coraz częściej reprezentowani albo przez pozbawione siły przetargowej osoby wykonujące proste zawody (prekariuszy) albo migrantów, często pozbawionych de facto praw obywatelskich. To z kolei wzmacnia nierówności.

Varoufakis w swej argumentacji idzie dalej, twierdząc w książce pt. „Technofeudalizm”, że kapitalizm stworzył system, w którym głównymi czynnikami produkcji stały się technologia i dane, a kontrolujące je korporacje technologiczne pełnią rolę feudalnych panów. W systemie tym ludzie pracują nieodpłatnie, dostarczając dane i uwagę, które są wykorzystywane przez gigantów cyfrowych do generowania zysków. Prowadzi to do erozji demokracji, bowiem platformy technologiczne za pomocą niekontrolowanych przez państwa narodowe algorytmów mają zdolność manipulowania ludzkimi emocjami i postawami, wpływając na codzienne decyzje polityczne i gospodarcze miliardów osób.

Powyższe procesy rodzą napięcia społeczne oraz sprzyjają dochodzeniu do głosu populistów. Populizm może przybierać bardzo różne formy, ale przede wszystkim oznacza strategię polityczną opartą na rządzeniu przy wsparciu zwolenników wywodzących się z grup społecznych bardzo odległych od elit (Mudde & Rovira Kaltwasser, 2017). Mobilizacja elektoratu odbywa się przy tym poprzez odwołania do poczucia krzywdy i niesprawiedliwości, z wykorzystaniem języka skrajnych emocji, rozpowszechnianego przez technologie cyfrowe.

Ma to konsekwencje w coraz większej radykalizacji postaw. Napięcia te mają wymiar przestrzenny, przyjmując formę protestów przeciwko dominacji miast i regionów najbardziej zamożnych. Andrés Rodríguez-Pose nazwał to „zemstą miejsc, które nic nie znaczą” (Rodríguez-Pose, 2018) a Lewis Dijkstra „geografią niezadowolenia” (Dijkstra i in., 2020). Przykłady można znaleźć na całym świecie. Nierówności terytorialne w Tajlandii między biednymi północą i północnym wschodem kraju, a metropolitalnym Bangkokiem doprowadziły kraj do konfliktu, w Wielkiej Brytanii głosowanie za Brexitem skoncentrowało się w kilku podupadających regionach przemysłowych w Anglii a  zwycięstwo Trumpa wyniknęło z jego przewagi w podupadających stanach poprzemysłowych tzw. pasa rdzy. We Francji największe poparcie dla Marine Le Pen pochodziło z małych i średnich miast i wsi na północy i północnym wschodzie (Sokołowicz, 2024).

Istnieje związek między cyfrowym technofeudalizmem a niezadowoleniem społecznym. Dostrzegli to też Daron Acemoğlu i Simon Johnson w książce „Władza i postęp” (2023).  Badając wpływ technologii na rozwój od rewolucji przemysłowej po erę cyfrową argumentują, że postęp sam w sobie nie determinuje dobrobytu. Kluczową rolę odgrywa równowaga sił między pracodawcami a pracownikami oraz instytucje demokratyczne wpływające na to, jak wiele osób ma lub nie udział w owocach postępu cywilizacyjnego. Ich zdaniem, o ile w XIX-wiecznej Anglii, czy w Szwecji i USA w okresie Wielkiego Kryzysu równoważono interesy pracowników, właścicieli przedsiębiorstw i państwa oraz dopuszczano do udziału w owocach wzrostu gospodarczego szerokie rzesze klas średniej i pracującej, o tyle mechanizmu tego zabrakło współcześnie. Dlatego dzisiejszy postęp gospodarki cyfrowej potęguje nierówności, a kontrolowana przez korporacje technologiczne i autorytarne rządy sztuczna inteligencja zagraża demokracji.

Postacią, która urasta dziś do symbolu ery cyfrowego feudalizmu, jest Elon Musk. Dla jednych wizjoner, który wprowadził świat w erę pojazdów elektrycznych, prywatnej eksploracji kosmosu i sztucznej inteligencji, innym jawi się jako kontrowersyjny przedsiębiorca o infantylnym charakterze, podatny na wahania nastroju i maniakalne zaangażowanie w realizację własnych wizji, w których nie ma miejsca na inne niż jego własny, punkty widzenia (Isaacson, 2023).

Czy można zrobić to inaczej niż Elon Musk? Czy można wyobrazić sobie świat, w którym technologie cyfrowe nie służą wąskiej grupie uprzywilejowanych, mieszkających w najbogatszych miastach i regionach świata? Czy inna, niż wykluczająca szerokie rzesze zwykłych ludzi globalizacja jest możliwa? Może, jak pisze Peter Turchin (2023, s. 150), powinniśmy powstrzymać się od obwiniania bogatych a źródeł problemu upatrywać w źle funkcjonujących instytucjach, które mogłyby zmienić na lepsze?

Można przynajmniej próbować uczynić wpływ technologii cyfrowych na procesy społeczne i polityczne bardziej włączającym niż wykluczającym. Do przykładów takich prób  należy między innymi stawianie na tzw. niepodległość cyfrową, promującą lokalną i krajową przedsiębiorczość w miejsce globalnych oligopoli technologicznych. Kolejnym możliwym kierunkiem zmian jest rozwój zapomnianej formy gospodarowania, jaką jest spółdzielczość cyfrowa czy kooperatywizm platformowy, gdzie ponad zysk za wszelką cenę stawia się zaspokajanie zbiorowych interesów wspólnoty. Pierwsze tego typu przedsięwzięcia, będące przejawem rozwoju przedsiębiorczości obywatelskiej (Sokołowicz, 2023) pojawiły się już w Polsce a kolejne promuje centrum technologii spółdzielczych CoopTech Hub. Kolejny ważny krok to upowszechnienie dostępu do danych i ich uwspólnianie po to, by korzyści, z których dotychczas czerpały jedynie największe platformy technologiczne, trafiały do większej liczby ludzi. Tak zwane „wspólnice danych” (Zygmuntowski, 2020) mogłyby być tworzone i zarządzane przez publiczne podmioty rządowe, samorządowe lub pozarządowe. Zrobić to inaczej niż Musk oznacza w tym przypadku przywrócić dane ich rzeczywistym twórcom i użytkowniczkom. Wymaga to jednak doskonalenia od najmłodszych lat edukacji technologicznej, ukierunkowanej zarówno na rozwój umiejętności cyfrowych, jak i rozpoznawanie fałszywych informacji w gąszczu codziennych ich dawek.

Wiele z tych zmian można realizować na poziome samorządów miejskich. Poziom ten dostarcza najwięcej przykładów wykorzystywania technologii cyfrowych na rzecz realnego włączania szerszego grona mieszkańców w partycypację z wykorzystaniem cyfrowych technologii. Wolna od gigantów technologicznych cyfrowa niepodległość może zacząć się na tym właśnie poziomie, poprzez uwspólnianie danych lokalnych, edukację technologiczną w szkołach podstawowych i średnich, wspieranie lokalnych, odpowiedzialnych społecznie start-upów technologicznych czy wykorzystywanie inteligentnych rozwiązań cyfrowych w konsultowaniu decyzji o mieście.

Miejskie samorządy zajmują się zadaniami konkretnymi, bo dotyczą czytelnie zdefiniowanych spraw i potrzeb, np. dostępności mieszkań i transportu publicznego, bliskości terenów zielonych, dostępności placówek edukacji i ochrony zdrowia, czystości powietrza, itp. (Mergler, 2021). Problemy te są zrozumiałe i bliższe codzienności niż kwestie będące przedmiotem gry politycznej na poziomie krajowym czy międzynarodowym. Tym samym samorząd, poprzez „konkretność” spraw, którymi się zajmuje, ma szansę być odpowiedzią na zagrożenie dla demokracji. Wykorzystanie technologii cyfrowej w służbie takiego samorządu to robienie tego inaczej niż cyfrowi giganci. I chyba lepiej, niż oni. Filozof Byung-Chul Han pisał w „Społeczeństwie zmęczenia”, że masa informacji zwiększa współcześnie natężenie hałasu, w którym zaczyna nam brakować czasu na myślenie, które wymaga ciszy i przestrzeni do namysłu (Han, 2022, s. 217). Giganci cyfrowi tego nie zaoferują. Być może mogą jeszcze uczynić to wspólnoty samorządowe?

 

Bibliografia:

Acemoğlu, D., & Johnson, S. (2023). Power and Progress. Our Thousand-Year Struggle over Technology and Prosperity. Hachette Book Group.

Dijkstra, L., Poelman, H., & Rodríguez-Pose, A. (2020). The geography of EU discontent. Regional Studies, 54(6), 737–753. https://doi.org/10.1080/00343404.2019.1654603

Han, B.-C. (2022). Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje. Wydawnictwo Krytyki Politycznej.

Isaacson, W. (2023). Elon Musk. Insignis.

Kotkin, J. (2020). The Coming of Neo-Feudalism. A Warning to the Global Middle Class. Encounter Books.

Mergler, L. (2021). Narracja konkretna i polityczność ruchów miejskich [Concrete narrative and the urban movements’ polity]. W Kongresruchowmiejskich.pl. https://kongresruchowmiejskich.pl/nasze-tematy/demokracja-miejska/item/141-narracja-konkretna

Mudde, C., & Rovira Kaltwasser, C. (2017). Populism: A Very Short Introduction. Oxford University Press.

Rodríguez-Pose, A. (2018). The revenge of the places that don’t matter (and what to do about it). Cambridge Journal of Regions, Economy and Society, 11, 189–209. https://doi.org/10.1093/cjres/rsx024

Sokołowicz, M. E. (2023). Citizen Entrepreneurship. W The Palgrave Encyclopedia of Entrepreneurship (s. 1–6). Springer International Publishing. https://doi.org/10.1007/978-3-030-68128-9_14-1

Sokołowicz, M. E. (2024). Pochwała złotego środka, czyli o rozwiązaniach pośrednich w gospodarce przestrzennej. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.

Turchin, P. (2023). End times: Elites, counter-elites, and the path of political disintegration. Penguin Press.

Varoufakis, Y. (2024). Technofeudalizm: Co zabiło kapitalizm? GlowBook.

Zygmuntowski, J. J. (2020). Kapitalizm sieci. Rozruch.

•••

Autor tekstu: dr hab. Mariusz Sokołowicz, prof. UŁ

Urbanista-ekonomista, badający gospodarki miast i regionów oraz sposoby poprawy ich funkcjonowania. Profesor Uniwersytetu Łódzkiego i dziekan Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego. Autor i redaktor ponad 100 publikacji z obszaru studiów miejskich i regionalnych. Ostatnio tłumacz oksfordzkiego “Krótkiego wprowadzenia” do planowania miast w Wydawnictwie Uniwersytetu Łódzkiego. Traktuje samorząd terytorialny jako dobro wspólne i przekonuje, że jedną z najlepszych rzeczy, jakie przytrafiły się Europie w ciągu ostatnich lat jest decentralizacja władzy i jej zbliżenie do ludzi. Dostrzega jednak, że wiele rzeczy można było zrobić w tym obszarze lepiej lub szybciej. 

•••

Te i inne zagadnienia związane z cyfrowym rozwojem miast będą przedmiotem rozmów ekspertów podczas V Międzynarodowego Kongresu Cyfrowa Regeneracja Miast 9-10 kwietnia w Łodzi i online. Więcej informacji i bezpłatna rejestracja: https://www.regeneracjamiast.pl/.

Przejdź do treści